Autor |
Wiadomość |
Piotr 1 |
Wysłany: Sob 10:19, 28 Wrz 2019 Temat postu: Kasjer |
|
Moje szkolenie trwalo 2 godziny patrzyłem jak pracuje "stary "kasjer nastepmie "stary" kasjer patrzył 1 godz jak ja pracuje .Po czym otrzymałem kasetke i usiadlem jak to sie mówi na kasie Koszulka mokra ze starchu Dzis jest OK Wszyscy wiedza gdzie moga zapytac o kod ,lub rozmienic pieniadze Wszystko da sie przezyc .Moja rada: Byc miłym dla klientów ,
To wraca jak dobra karma !!!!! Czasami dajerady " młodym" kasjerom . Pozdrawiam serdecznie |
|
|
Madzia24 |
Wysłany: Czw 15:19, 25 Sie 2011 Temat postu: |
|
Mądre słowa. Zgadzam się z Tobą. Ja pracuje od czerwca. Pierwsze dni to było czytanie, łażenie, wykładanie nabiału. Gadał nam coś, niby tłumaczył dużo, ale w praktyce okazało się ze nic nam nie mówił istotnego. 4 dnia siadłam na kasę, a 7 dnia zrobili mi zakup próbny. Załamka. Poległam. Wkurzyłam się bo szkolenia jest 10 dni do uja! Ja i tak olałam to, ale to podłe bo co można umieć 7 dnia? a 3 na kasie? Nawet kodów nie znałam! Po miesiącu przeszłam na nowy sklep, otwarcie itd wykładanie towaru, a od otwarcia na kasie nr.1! Ciągle tam mnie sadzają. Na sklepie to jestem jak robię zakupy.w ogóle nie mam pojęcia o pracy na sklepie. Bo jak miałam się tego nauczyć? Wczoraj kumpela mi powiedziała że gadałam z kierownictwem żeby nas wzięli na jedną zmianę i mnie nauczy. Zgodzili się. Ale ja jak byłam do końca to chodziłam i pytałam co mam robić to mieli w dupie że chce się nauczyć, tylko sapali że jeszcze tego nie umiem. A jak miałam się nauczyć? Na 1? oj, brak słów. Ja lubię tą pracę i chcę się tego nauczyć,ale niech ktoś wytłumaczy. Ale najlepiej im olać to i się wypiąć, a później narzekać. Tak najwygodniej. Na starej biedronce miałam super zastępce kierownika. Tłumaczył jak chłop krowie na miedzy! Pokazał co i jak, jak nie czaiłam to do skutku. Na dodatek takie ciacho że marzyłam o zmianach z nim. Hehehe A nauka była przyjemnością. Pozdrawiam Adasia. Hehehe |
|
|
PASZTET |
Wysłany: Śro 17:50, 17 Mar 2010 Temat postu: NOWI KASJERZY |
|
NOWI KASJERZY PO PRZYJĘCIU DO "BIEDRONKI" OTRZYMUJĄ MATERIAŁY DO SZKOLENIA TEORETYCZNEGO POTEM OPROWADZENI PO SKLEPIE I ZAPOZNAJĄ SIĘ Z OBSŁUGĄ KASY PRZEZ KIEROWNIKA, KTÓRY ZAUWAŻCIE WYKONUJE SWOJĄ PRACĘ I W TYM SAMYM CZASIE SZKOLI NOWEGO PRACOWNIKA , PODPISUJE STOSOWNE DOKUMENTY , ŻE SZKOLIŁ PRACOWNIKA PRZEZ 8 LUB 9,5 GODZ. TO KIEDY MIAŁ CZAS NA PRACĘ. PRZYJĘTE JEST ŻE "NOWY" PRZEZ NASTĘPNE DNI SWOJEJ PRACY "SIEDZI" NA KASIE . TO PEWNIE DOBRZE , ŻE WYKSZTAŁCI SWOJE UMIEJĘTNOŚCI W SZYBKIEJ OBSŁUDZE KLIENTA. I TAKIE "SIEDZENIE" NA KASIE TRWA MIESIĄC ALBO I DŁUŻEJ , POTEM JAK BIEDULCE DAJĄ MOŻLIWOŚĆ POPRACOWAĆ NA SKLEPIE TO TA ZAZWYCZAJ NIE WIE JAK I CO MA ROBIĆ. KIEROWNICTWO SKLEPU NIE KWAPI SIĘ , ABY SZKOLIĆ W PRACY NA SKLEPIE , WOLĄ WYDAĆ OPINIĘ ŻE ÓW DELIKWENT NIE NADAJE SIĘ DO PRACY W "BIEDRONCE".W TEN SPOSÓB , MIMO SZCZERYCH CHĘCI NOWEGO PRACOWNIKA DO PRACY, WYRZUCA SIĘ GO NAWET WCZEŚNIEJ NIŻ ZAWARTA JEST UMOWA. A WSZYSTKO ZALEŻY OD TEGO , NA KTÓRY SKLEP SIĘ TRAFI , BO WIEM , ZE TRAFIAJĄ SIĘ ŻYCZLIWI KIEROWNICY, KTÓRYM ZALEŻY NA TYM , ABY NOWY PRACOWNIK BYŁ SUMIENNIE WPROWADZONY W TAJNIKI PRACY NA SKLEPIE, A TYM SAMYM MIEĆ WYKWALIFIKOWANĄ ZAŁOGĘ. |
|
|